Archiwum grudzień 2003


po bance..:)
Autor: unsafe
29 grudnia 2003, 11:16

Ehh..wczoraj troche dłuuuga i sensowna notka była;) dzisiaj postanowiłam temat bardziej rozwinąć. Jestem w pełni umysłu, głowa bolała, brzuch bolał..jednym słowem KAC minął:) Święta minęły spokojnie i radośnie. Najważniejsze było to,że szczerze porozmawialiśmy sobie z kuzynem.. wyżaliłam się z wszystkiego, eh, tylko ten człowiek mnie rozumie.. Przyjechałam do domku..dostałam w prezencie od R. ślicznego,dużego misia..:) Cieszyłam sie bardzo.. mile mijały nam razem te dni:) Wczoraj byliśmy zaproszeni do Kipiela na impreze..ehm, chłopacy qpili 2 tzw. "krowy" :P Zastrzegłam,że nic do Sylwka nie pije.. JASNE.:P 3 drinki wystarczyły i Kamila miała zamiar wchodzić na stoł..:P Tanczyłam:) Ewa przyszła i mnie pojechala..:P Pamietam tylko tyle, ze sie wkurzylam i poszlam do drugiego pokoju sie polozyc.. za godzine mialam byc w domu, a przeciez nie moglam wrocic na takiej bance;] R. przyszedl i mnie przytulil. Troszczy sie o mnie.. Kochany jest. Dwie godziny potem bylam juz gotowa do wyjscia, w glowie jeszcze wirowalo,ale widac po mnie nie bylo.. Brzuch zaczal tylko bolec i w glowie szumialo, pic mi sie chcialo nie milosiernie.. W dodatku, odbilo mi cos i walnelam focha na R. Biedny chlopak..przepraszal i przepraszal..a ja? Totalna olewka;/ Razem z G. poszli odprowadzic mnie i Kasika.. G.obwiazal sie moim rozowym (sexi:P) szalikiem i darli sie z Kaska jak nie wiem..:P Zgubilismy gdzies ich.. R.staral sie zrozumiec co sie stalo, a ja mu w tym nie chcialam pomoc. Nie wiem co mi odbilo: Rozstalismy sie pokloceni.. w domu nic nie zauwazyli..oh gad..:) Wchodze potem na GG i wszyscy z pretensjami na mnie;( Ze co ja niby takiego narobilam..ze R. plakal, ze R. sie chcial rzucic z mostu (ja pie****, to nie sposob rozwiazywania problemow!), ze On mnie kocha, ze On chce byc ze mna.. a ja w nic nie wierze. Ludzie, Wy mnie nie rozumiecie..Wy nie wiecie co ja przezywalam ostatnio.. A ja zmieniam sie, oj zmieniam..

Cholera jasna.. skad ta malinka na szyi ?..aaa..!!  

o kurwa....
Autor: unsafe
28 grudnia 2003, 22:41

BANIE MAM.. łaaaaaach.........

DZIWNY DZIEŃ
Autor: unsafe
23 grudnia 2003, 23:24

Dziwny dzień. Bardzo. Rano przyszedł M., płakał.. byłam nieugięta..nie chce wracać do przeszłości,a On ciągle wspomina..ciągle prosi o przebaczenie, chce, aby było tak jak dawniej.. wybaczyłam, ale nie chce wracać do tego..byłam szczęśliwa, ale teraz rówież jest mi dobrze.. prosił o cień szansy dla nas..powiedziałam,że teraz Go nie dam..on mi ciągle mówi, że mnie kocha, słysząc te słowa miesiąc temu zachowałabym się inaczej niż dzisiaj..odpowiedziałabym mu tym samym. Byłabym z Nim,ale dziś nie jestem. Po Jego wyjściu zabrałam się za pakowanie prezentów..heh, przyjemna sprawa:-) Nie skończyłam wszystkich popakować,kiedy zbliżył się czas obiadu..potem 16.00 i przyjechał R. Wkońcu miałam Go odwiedzić:) Ehh..myśle,że z nim moge cieszyć się w pełni życiem:) Ciesze się, kiedy jest obok mnie..kiedy sie do mnie uśmiecha.. Jego oczka błyszczą jakby anielskim blaskiem:) Czuje ciepło w Jego pocałunkach..jest cudowny. Powiedział mi dzisiaj, że zakochał się.. Wie,że jak narazie nie potrafie mu uwierzyć, wie,że straciłam zaufanie do chłopaków..powiedział,że sama przekonam się o Jego uczuciu. W to chce wierzyć.. Wróciłam do domku troszkę późno..eh, znowu bura od rodziców;/ Wchodzę do pokoju..a tam prezent. Gdybyście widzieli moją minę. Pozytywka,a w środku moje zdjęcie. Wiedziałam od kogo ten prezent. Skrzywdziłam Go..nie chciałam,ale jednak stało się.. poczułam dziwny ucisk w gardle, łza popłynęła po policzku.. otworzyłam pozytywkę..tak ślicznie grała..czerwone światełko oświetlało napis "Miłość na wieki".Jedno przepraszam nie wystarczy.. to nie seca T. ;( Podeszła do mnie mama.. spytała co ja narobiłam.. 

Nie znam odpowiedzi.  

SO HAPPY!:D
Autor: unsafe
22 grudnia 2003, 23:39

Nio i wpadlam jak sliwka w kompot;] Znowu mam motylki w brzuchu..:)) Angazowac sie nie chce,ale co mi zaszkodzi dać sobie szanse.. pozwolic szczęściu zawitać do mojego serduszka chociaż na chwile.. musze korzystać z życia..:):):) Przecież nie trwa wiecznie! Eh, ah, uh:D I'm so happy.. :D

:-)
Autor: unsafe
21 grudnia 2003, 23:45

Nawet nie wiedziałam,że czas może tak szybko płynąć..:)) Qrde.. nie chce tego głośno mówić, ale czuję,że znowu zaczyna mi na kimś zależeć.. znowu czuję to coś.. nie wiedziałam,że to będzie możliwe po rozstaniu z M.,ale..ehh..:))) Nie wiem jak to wszystko sie potoczy,ale grunt,że teraz jest dobrze..bardzo:D Dzisiaj odwiedził mnie Pan R. :) Idziemy razem na studniówkę, a więc jak widać potrzebowaliśmy sie zintegrować:) Poznaliśmy się jakoś na początku grudnia.. w sumie nie tak dawno:) Wczoraj byliśmy na basenie całą paczką..ich paczka:P Bo ja i Kasik tylko na doczepe:) Ale sami chcieli;) Potem byla pizza nio i domek..hmm..:) Dzisiaj od 16-21 bylam zajeta rozmowa z R. ;) hehe, no tak..rozmowa,rozmowa..:PP Druga strona medalu jest taka, ze T. ma zlamane serce.. M. chce wrocic..;( Chcem sie cieszyc, przezyc te Swieta w radosci..staram sie,ale widzac, co sie przeze mnie dzieje, to jakos mi to nie bedzie wychodzilo.. Powysylalam wczoraj karteczki z zyczeniami  do Was, kto mial na blogu swoj e-mial oczywiscie, kto nie mial..jego strata;) A więc jesce raz: WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!! :)