Archiwum luty 2004


brawo.brawo.brawo.
Autor: unsafe
25 lutego 2004, 14:00

To co dzisiaj ujrzalam po powrocie ze szkoly przeszlo moje najsmielsze oczekiwania. Heh, jestem dumna z siebie, ze do Niego nie wrocilam i, ze mu nie uwierzylam.. nie uwierzylam, ze mnie choc troche kochal. Nie uwierzylam,ze przez te 2 lata czul cos wiecej niz, jak to kiedys nazwal, "milosc do siotry,matki". 
Brawo Kamila. Dla Ciebie nie ma facetow na tym swiecie. Nikt Ciebie nie kochal i nie pokocha. Teraz juz nie zwatpie i nie zawaham sie wiecej. To nawet nie jest takie straszne..   

Sprawiedliwosc.
Autor: unsafe
23 lutego 2004, 16:00

To jest tak:

Bohater1.
plec: kobieta
stan: wolny

Bohater2.
plec: mezczyzna
stan: usiedlony;)

sytuacja 1

Dziewczyna jest na dyskotece ze znajomymi. Tanczy z roznymi facetami, jest wolna,a przeciez najlepiej jest bawic sie wspolnie:)

sytucja 2

Facet. Przychodzi ze swoja kobietka. Oczy biegaja mu na wszystkie strony, zaczyna tanczyc, odchodzi w bezpieczne miejsce od swojej kobiety i juz jest z inna, potem nawet nie ukrywa tego, ze Jego Szczescie bawi sie samo,a on 'poluje' na nowa zwierzyne tanczac, przytula sie do innej, usmiecha, obejmuje.. 

I wiecie jaki z tego moral? 

Dziewczyna stanu wolnego ma opinie nie szanujacej siebie szmaty. A facet? A co on zlego zrobil?? I kto wymyslil sprawiedliwosc..? Faceci.   

 

jednym zdaniem mowiac..
Autor: unsafe
21 lutego 2004, 12:01

BYLO BOSKOOOOOOO !!!!!!!!!!!!!!

kochac..nie kochac.
Autor: unsafe
20 lutego 2004, 14:53

Dziwne uczucie,kiedy jest sie w przekonaniu o swojej milosci do drugiej osoby. Rozstanie - boli. Mnie kosztowalo zawaleniem szkoly, potokiem lez no i pierwszymi betonami (:)) - wszystko przez pierwsze 2 tygodnie. Potem..przechodzi i tu zaskoczenie, bo czy tak szybko mozna zapomniec o milosci? To bylo jednak tylko przyzwyczajenie.. i jak trudno pogodzic sie z faktem, ze tak na prawde nigdy sie nie kochalo. Wtedy wlasnie, jak na zlosc, ta osoba budzi sie i uswiadamia sobie, ze beze mnie jednak zyc nie moze.. ja juz wtedy nie czuje nic, procz odrazy.. nie chce rozmawiac, patrzec, ani widziec. Tak, jestem pewna, ze to nie byla milosc.. To mnie wlasnie zastanowilo..ze tak uporczywie wmawialam sobie, ze Go kocham, ze nie moge bez Niego zyc i potrzebowalam tylko 2 tygodni,aby te 2 wspolnie spedzone lata poszly w zapomnienie. Jestem okrutna? Jestem bez serca?

O tym wszystkim przypomnialam sobie wczoraj.. Ktos wie dlaczego, ja mam nadzieje, ze to tylko chwilowy kryzys.. 

Teraz przejdzmy do milszych spraw:) Jest piatek!!:D Jupiii, hurraaa :D Ostatki,a wiec trzeba zaszalec!:) Puszczaja mnie.. idziemy z dziewczynami tam, gdzie jest glosno :D hehe=) Cala noc przed nami:) i Wam zycze milego weekendu, pozdarwiam i buzka preciouss:*

 

ja wroce
Autor: unsafe
14 lutego 2004, 21:54

Przepraszam wszystkich. Wroce, kiedy wszystko w moim zyciu wroci do normy.. tesknie za czyms..tak mocno, ze to pragnieie przyslania mi caly swiat, przez nie robie jakies glupie rzeczy..

Wszyscy Faceci Sa Tacy Sami.