Archiwum lipiec 2006, strona 1


wyniki
Autor: unsafe
11 lipca 2006, 23:33

Eh..no i serczalam dzisiaj od 10 do 11:15 przed sekretariatem w moim LO na te cholerne wyniki;/ W dodatku duszno bylo strasznie,wszyscy kleilismy sie do siebie, bo kazdy chcial wejsc po swoj certyfikat pierwszy. No i jeszcze ten koles, ktory stal obok mnie i bez zadnej litosci chuchal mi w twarz..zeby tego bylo malo, ow czlowiek musial pic zeszlej nocy..nie musze chyba opisywac tego smrodu..musze?: Tak wiec..

polski pisemny - 80%
polski ustny - 100%

angielski p.podstawowy - 82%
angielski p.rozszerzony - 53% [ i to jest moja zyciowa porazka ... ]
angielski ustny - 85%
biologia p.podstawowy - 70%
biologia p.rozszerzony - 62% [a TYLE sie uczylam ... ]
chemia p.podstawowy - 92%
chemia p.rozszerzony - 64%
fizyka p.podstawowy - 44%
fizyka p.rozszerzony - 38% [ i tutaj wynik rownomierny do tego ile sie uczylam.. a z fizyki uczylam sie NIC - po prostu musialam ja zdawac;/ ] 

Ogolnie nie jestem zadowolona.. pocieszam sie tylko tym,ze biola podobno poszla najgorzej w calej Polsce..to moze obnizy sie troszke poprzeczka rekrutacji na studia. No, ale zobaczymy w sierpniu.. Pozdrawiam wszystkich:*

 

Bez tytułu
Autor: unsafe
05 lipca 2006, 19:14

Peka mi serce..

Boli!!!!!!!!!!!

 

...
Autor: unsafe
04 lipca 2006, 11:57

Wszystko sypie sie na drobne kawalki.. tylko jeszcze te zdjecia z poprzedniego lata, ten blysk w moich i jego oczach - bylismy naprawde szczesliwi. Ale nie wierze juz w powrot tego wszystkiego. Jestem upokarzana, obrazana, nie szanowana.. dosc. Niech sie dzieje co chce, nie bede ingerowac wiecej w nasz zwiazek. Wiele razy czytalam w komentarzach do moich notek, ze powinnam to skonczyc, ze za duzo jest tych smutnych chwil i za bardzo cierpie.. ja to wiem. Tylko, ze nie potrafie. I powiem, ze 2 razy probowalam.. ale te moje proby nigdy chyba nie byly przeze mnie traktowane tak na powaznie. Ja po prostu nie moge wyobrazic sobie co sie stanie jak bede sama.. wokol mnie SAME parki. Juz i tak ostatnio czepiam sie ich na 3ciego.. i jest mi strasznie z tym zle. Ale lepsza chyba taka samotnosc (co za perspektywa na najdluzsze wakacje w zyciu...) niz brniecie w cos co nie jest dla mnie dobre - czuje sie niedowartosciowana , niedoceniana i sama w sobie (nieslusznie) wzbudzam poczucie winy za to wszystko.

Moim marzeniem jest kawalek szczescia, kes usmiechu i kilo dobrej zabawy.