Archiwum lipiec 2008, strona 1


Bez tytułu
Autor: unsafe
08 lipca 2008, 00:19

W ciagu niecalej godziny skonczylam cos, czego nie potrafilam skonczyc przez ostatnie pol roku. W co tak na sile probowalam wierzyc. Bardzo sie balam tych zmian i strach ten nie minal. Powiedzial, ze musze na siebie uwazac. A Jego brak checi naprawiania, przepraszania czy jakiejkolwiek innej reakcji przypieczetowaly moja decyzje. Moja czy nasza decyzje? 1 lipca minelo 3,5 roku. A mnie sie wydaje, ze przezylismy razem cale zycie. Mija dzisiaj drugi dzien odkad stalam sie tak po prostu wolna kobieta. I chociaz wiem, ze nie jestem calkiem sama (mam przeciez rodzine) to i tak czuje straszna pustke w sercu i zyciu. Moze to smieszne, bo to dopiero 2 dni, ale te dwa dni to dla mnie bezczynna wiecznosc. Skonczylam ogladac czwarta serie House'a i nie wiem co ze soba zrobie. Teraz pewnie pojde spac, ale co potem? Co bedzie jutro? Nie wiem czy mam wracac do Poznania czy zostac tu i dalej siedziec zamknieta w pokoju. Wszystko mi Go przypomina. WSZYSTKO. I rycze jak taka idiotka. I nie mam z kim wyjsc, pogadac.. jesli czegos nie wymysle to mi odbije. Usunelam go z listy kontaktow na GG, ale zdarzylo mi sie 2 razy importowac liste z serwera, zeby zobaczyc czy jest dostepny. A potem znowu go usunelam. Teraz utworzylam nowa liste i jego numeru juz tam nie ma. Juz nie bede mogla.. no wlasnie co? Nr komorki tez wykasowalam..nie wiem po co, bo i tak pamietam go na pamiec. Wiem, ze nie wychodzilo nam przez ostatnie pol roku. Widywalismy sie (przy dobrych wiatrach) raz na miesiac i nie byly to spotkania stesknionych kochankow. A jedna teraz strasznie mi zle, strasznie smutno. Wiem, ze dobrze zrobilam - i dla Niego i dla mnie bedzie tak najlepiej. Tylko ja tak strasznie boje sie byc sama. W wielu sprawach bez niego nie dalabym sobie rady, po prostu poddalabym sie i odpuscila. Pomogl mi i byl blisko mnie tak jak nie byl nigdy zaden facet. Nikt chyba nie znal mnie tak dobrze jak on. Boli cholernie.. wiem, ze czas jest lekarstwem, ale ile musi minac, zeby przestac wspominac? myslec? I co mam zrobic ze soba? Nie moge przeciez od tego uciec. I nie moge tak siedziec bezczynnie w domu. I prosze, nie piszcie mi,zebym gdzies wyszla, bo naprawde nie mam teraz z kim. Nie mam nawet psa:(

 P.S i prosze calaja, mama-i-ja, Malenke oraz moje o podanie mi Waszych hasel na blogi..nie mam pojecia co tam u Was slychac. Buziaki;*