Najnowsze wpisy, strona 2


dobrze niedobrze
Autor: unsafe
11 lipca 2008, 11:21

Po co ludziom sny? Bylo juz w miare dobrze,a dzisiaj ten sen..i znowu sie mecze:( Nie wiem co zrobie, gdy zobacze Go z inna:(

A rodzice probuja mnie wyslac na 2 koniec swiata. Mysla, ze tam uciekne od mysli. A moze po prostu wtedy im bedzie latwiej, bo nie beda mnie takiej widziec.  

Od srody staram sie zyc aktywnie. W rozmowach w ogole o Nim nie wspominam, gryze sie w jezyk przed tekstami 'a W. to..', 'a z W tamto..', 'bo z W..' . I tak na wierzchu wsrod znajomych trzymam sie dobrze. Nikt o nic nie pyta i chwala im za to. Tylko tutaj daje upust swoim myslom. I brat, choc go tu nie ma, nie wiedziec skad wie co sie tak naprawde ze mna dzieje. Pisze, zebym trzymala sie dzielnie.

Dzisiaj ide do jedynej dyskoteki w moim miescie. Nie bylam tam 3 lata. Heh. Znajac moje glupie szczescie pewnie Go tam spotkam. Bardzo tego nie chce. Bardzo, bardzo.

Bylabym wdzieczna dla blogowiczek z haslami, zeby mi wyslaly te hasla na maila, bo ja kurcze Wszych mailow nie posiadam:( kamcia.m@interia.pl

Bez tytułu
Autor: unsafe
08 lipca 2008, 00:19

W ciagu niecalej godziny skonczylam cos, czego nie potrafilam skonczyc przez ostatnie pol roku. W co tak na sile probowalam wierzyc. Bardzo sie balam tych zmian i strach ten nie minal. Powiedzial, ze musze na siebie uwazac. A Jego brak checi naprawiania, przepraszania czy jakiejkolwiek innej reakcji przypieczetowaly moja decyzje. Moja czy nasza decyzje? 1 lipca minelo 3,5 roku. A mnie sie wydaje, ze przezylismy razem cale zycie. Mija dzisiaj drugi dzien odkad stalam sie tak po prostu wolna kobieta. I chociaz wiem, ze nie jestem calkiem sama (mam przeciez rodzine) to i tak czuje straszna pustke w sercu i zyciu. Moze to smieszne, bo to dopiero 2 dni, ale te dwa dni to dla mnie bezczynna wiecznosc. Skonczylam ogladac czwarta serie House'a i nie wiem co ze soba zrobie. Teraz pewnie pojde spac, ale co potem? Co bedzie jutro? Nie wiem czy mam wracac do Poznania czy zostac tu i dalej siedziec zamknieta w pokoju. Wszystko mi Go przypomina. WSZYSTKO. I rycze jak taka idiotka. I nie mam z kim wyjsc, pogadac.. jesli czegos nie wymysle to mi odbije. Usunelam go z listy kontaktow na GG, ale zdarzylo mi sie 2 razy importowac liste z serwera, zeby zobaczyc czy jest dostepny. A potem znowu go usunelam. Teraz utworzylam nowa liste i jego numeru juz tam nie ma. Juz nie bede mogla.. no wlasnie co? Nr komorki tez wykasowalam..nie wiem po co, bo i tak pamietam go na pamiec. Wiem, ze nie wychodzilo nam przez ostatnie pol roku. Widywalismy sie (przy dobrych wiatrach) raz na miesiac i nie byly to spotkania stesknionych kochankow. A jedna teraz strasznie mi zle, strasznie smutno. Wiem, ze dobrze zrobilam - i dla Niego i dla mnie bedzie tak najlepiej. Tylko ja tak strasznie boje sie byc sama. W wielu sprawach bez niego nie dalabym sobie rady, po prostu poddalabym sie i odpuscila. Pomogl mi i byl blisko mnie tak jak nie byl nigdy zaden facet. Nikt chyba nie znal mnie tak dobrze jak on. Boli cholernie.. wiem, ze czas jest lekarstwem, ale ile musi minac, zeby przestac wspominac? myslec? I co mam zrobic ze soba? Nie moge przeciez od tego uciec. I nie moge tak siedziec bezczynnie w domu. I prosze, nie piszcie mi,zebym gdzies wyszla, bo naprawde nie mam teraz z kim. Nie mam nawet psa:(

 P.S i prosze calaja, mama-i-ja, Malenke oraz moje o podanie mi Waszych hasel na blogi..nie mam pojecia co tam u Was slychac. Buziaki;*

:)
Autor: unsafe
30 czerwca 2008, 17:27

No i jeszcze skasowala mi sie notka, genialnie. Przynajmniej wiem, ze tych 'p>p>p' na dole nie wolno usuwac:/

Pol dnia spedzialam dzis na wymyslalniu, wygrzebywaniu w resztkach nie spaczonej przez studia mojej dlugotrwalej pamieci.. i.. i wymyslilam:) Tzn. przypomnialam sobie haslo na swojego bloga.

Notke powinnam zaczac od tego, co sie w moim zyciu zmienilo. Niestety notki tej w ten sposob nie zaczne, prosze nie udawac, ze nie rozumiecie.. Dzis mialam ostatnie zaliczenie i szczerze to mimo tego, ze wiedzy do zdania tego przedmiotu mi nie brakowalo jakos powatpiewam w jego wyniki wyniki. Sek w tym, ze kompletnie pogubilam sie w odpowiedziach. I nie wiem czy to mi juz cos na glowe siada..Moze Wy mi pomozecie. Jest sobie pytanie:

Czy blablabla jest bla?

a) jest bla ble bla
b) jest i ble i sratata
c) odp. a
d) odp. b jest zla
d) odp a i b sa dobre

Tylko jedna odpowiedz jest prawdziwa. Prawdziwa byla a) wiec co mialam zaznaczyc a? czy c? czy b???

No i 59 innych podobnie skonstruowanych pytan z odpowiedziami, a czasu niecale 60 minut. Po 15 minutach mialam juz serdecznie dosc.

Eh, cieeezki to byl rok. Naprawde z 20 razy ciezszy niz pierwszy. Nigdy w zyciu nie spedzialam tylu weekendow w domu, w ksiazkach. A HARPER i jego biochemia do teraz snia mi sie po nocach. Czekam tylko na wyniki jednego egzaminu i dzisiejszego wesolego zaliczenia z klinicznej i .. mam wakacje? Jakie to dziwne:-) Jestem wykonczona, wymeczona, wykrecona i skradziono mi kawal mlodzienczego zycia przez ten rok. Czy bylo warto? Mam nadzieje, ze sie oplacalo.. ze bede z satysfakcja konczyc ta uczelnie za.. zaraz, zaraz.. 3 lata? Jak ten czas mija.

Wroce tu juz niedlugo. Pozwole sobie teraz na odrobine snu.. no i moze male piwko. A moze nawet i ze 2;>

?
Autor: unsafe
08 lutego 2008, 00:21

Dziękuję bardzo Wszystkim Wam za życzenia:*

Nie mam czasu na to, żeby tu teraz siedzieć i pisać notki. Wokół mnie sterta kartek, karteczek, kser i piętrzące się tomiska. Boże, jak ja to wszystko ogarnę:( Płakać się chce.

Piszę tę notkę, bo nie wiem co się ze mną dzieje. Nie widziałam Go od 2 tygodni. Wcale nie tęsknię. W ogóle nie chce mi się pisać do niego smsów. Ani odzywać. Niby ma jutro egzamin, a ciągle siedzi na GG. Ciekawe z kim tak rozmawia i o czym. Jestem na Niego zła i przez to bardzo złośliwa. DLACZEGO do cholery, DLACZEGO?:( Czy ja go już nie kocham? To moze żałosne, ale nie potrafie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Posiada wiele cech, za które bardzo go cenię i podziwiam. Niby mój ideał. Nie wiem juz jak to jest być samą i tej samotności boję się jak ognia. Chyba tylko ten fakt powstrzymuje mnie przed tym, żeby do niego zadzwonić i powiedzieć, że ja już nie przyjadę do Niego.. że już nic.. eh:( Może to przez tą pieprzoną sesję wszystko? Może to, że on ostatnio w ogóle mnie nie słuchał, nie interesowało go to, co ja chcę powiedzieć, co tam u mnie, jak wygląda moje życie. Czułam się taka niepotrzebna. On - wspaniały, inteligentny, w indeksie same 5tki..a ja? Największe gówno. A miałam niby bardziej wierzyć w siebie. Heh.. Powinnam się uczyć, a nie siedzieć tu i sie żalić. Tylko jak mam się uczyć skoro myśl o tym wszystkim nie daje mi spokoju. Jak sprawdzić czy się jeszcze kocha?

Beznadziejnie się czuję :(

 

21
Autor: unsafe
29 stycznia 2008, 21:16

 

21 lat.

Sama na stancji, bo dziewczyny albo porozjeżdżały się na ferie (ja też chcę ferie...) albo śpią dziś u swoich facetów. W dodatku muszę uczyć się na zaliczenie. Żeby choć trochę poczuć się lepiej kupiłam sobie duuuużą czekoladę z truskawkami:) nawet nie wiem jak zniknęła z moich oczu - mniam:) 

Sobie życzę:

- zdania wszystkich egzaminów jak najlepiej
- pozytywnego myślenia
- więcej pewności siebie
- mniej naiwności
- miłości..

i to byłoby na tyle.