Najnowsze wpisy, strona 4


;-]
Autor: unsafe
19 lutego 2007, 00:54

Witam wszystkich bardzo serdecznie:):*

Zaliczyłam matme (jejeje..), czekam na wyniki egzaminu z anatomii oraz na egzamin pisemny z chemi, który to odbędzie się..uwaga, uwaga........

6. marca!

Jakieś półtora tygodnia po tej dacie kochany nasz prof.U. zarządził egzamin ustny. A jakaś sesja poprawkowa? Pewnie spiknie się akurat z sesją letnia.. : Eh, wszyscy są już po egzaminach, a ja nawet wyjsc nigdzie nie mogę, bo mnie moralniak od razu łapie,że baluje przed egzaminami zamiast się uczyc;> 

Przed anatomią spałam 2,5h.. i przez te 2,5h śniły mi się nerwy czaszkowe;/ Nie chcę zapeszac, wiec nie powiem jak mi poszlo na samym egzaminie:)

A wczoraj byly ostatki. Czy to możliwe, ze pod wplywem % czlowiek może zmienic się aż tak bardzo? Tak bardzo, że można zacząc się go bac..? Czy moze czlowiek nie zmienia się wtedy,a ukazuje się po prostu prawdziwe jego oblicze..? Tak bardzo się Go wczoraj bałam. Jak nigdy. Bałam się Jego i bałam się o niego. Szczerze powiedziawszy..zaczynam chyba obojętniec. Kocham Go. Chyba już mi tak nie zależy na tym wszystkim,ale narazie nie zamierzam podejmowac żadnych decyzji. Czas pokaże. 

Buźka Kochani i słodkich snów wszystkim;*

urodziny..
Autor: unsafe
28 stycznia 2007, 17:03

Zadzwonił i powiedział, że nie wiedział, że 29.01 wypada jutro i żeby nie było że zapomniał.. ale złoży mi życzenia i da prezent jak przyjade za 2 tygodnie, bo sesja, bo nie wie co kupić,bo.. Nie powiem, że mi nie przykro. I jeszcze kazał mi sie zastanowić i powiedzieć mu co chcę dostać. GÓWNO. Cieszyłabym się z własnoręcznie zrobionej kartki, byleby tylko była na czas i byleby tylko sam wpadł na pomysł jej zrobienia.

Pada deszcz, mnie stoi gula w gardle.

Chcę już do Poznania i nie chcę tutaj wracać. I nie chcę mieć tych 20 lat.

 

przykro..
Autor: unsafe
20 stycznia 2007, 00:44

Związek, który trwał ponad 5 lat... byłam pewna, że zakończy się ślubem. A tu taki trach. I tak strasznie mi przykro. 
 
Mówię Mu, żeby walczył.Przecież On ją bardzo kocha. Nie jest typem faceta, który lata za kobietą z kwiatami, nie jest też bardzo wylewny w swoich uczuciach. Ale jest oddany, przywiązany i kocha prawdziwą miłością. Stwierdził jednak, że to Ona tego chciała, więc nie ma już o co walczyć. Jak to nie ma?! O te 5 wspaniałych lat!
Mój brat... eh.
 

 

bye!
Autor: unsafe
07 stycznia 2007, 01:05

Czas już na mnie;/ Jutro wyjeżdżam. Postaram się wpaść tu czasem i zaglądnąć do Was, ale nie obiecuję niestety. Czas sesji się zbliża i nie wiem jak dam sobie radę.. wierzę, że jakoś dam. Wczoraj zabrałam się za anatomię - całe 2 dni opracowywałam mięśnie i.. jeszcze nie skończyłam (OPRACOWYWAĆ! - a kiedy ja się tego nauczę?!).. trochę za późno się za to zabrałam..jak zwykle. Po 2 dniach jestem zła jak cholera, że człowiek ma tyle mięśni, które muszą mieć te cholerne łacińskie nazwy, których ni ch*** nie mogę zapamiętać!!! No to sobie poklnęłam trochę. Tak w ogóle to kiepski humor mi się włączył.. za szybko minęły te 3 tygodnie wolnego;/ I jeszcze ten deszcz! A taki piękny sen dzisiaj miałam! Śniło mi się, że obudził mnie telefon od K., odbieram i nie mogę uwierzyć własnym..uszom. Że niby +30 stopni jest i jedziemy nad jezioro... w środku zimy;] Tak się cieszyłam, że aż się naprawdę obudziłam..i jeszcze na wpół senna podnoszę rolety..a tam..no właśnie - deszcz: Eh, kończę już, bo nie skończyłam się jeszcze pakować.. nie wiem jak ja jutro dotaszczę tą moją ogromną, 100-kilogramową walize;/ Miłego dnia, tygodnia, miesiąca życze wszystkim! Ahoj!

taki zwyczajny dzień:-)
Autor: unsafe
04 stycznia 2007, 00:26

Więcej dni, takich jak ten. Czuję się tak bezpiecznie, tak dobrze. Ehh.. aż mi się odechciało wracać do Poznania;/ Mam jeszce troszkę czasu.. powinnam wykorzystać go na ukochaną anatomię, ale przysięgam - po prostu nie mogę się zmusić. Otwieram notatki z wykładów i mnie odrzuca;/ Próby nauki kończą się jeszcze zanim spoglądam w zeszyt. No, ale jutro już na pewno (jasne..), trzeba w końcu kiedyś się za to zabrać, bo egzamin zbliża się WIELKIMI krokami:/ Wracając do dnia dzisiejszego. W. zajechał po zajęciach do mnie na śniadanko (my jadamy śniadanie o 12;)), porzucaliśmy trochę chomikami [KLIK, jakby kogoś to zdanie nieco zdziwiło;P],a że u mnie w domu po jakimś czasie zrobiło się tłoczno, pojechaliśmy do Niego:) Położyliśmy się przed tv i.. spaliśmy pół dnia;] Tak, tak zwyczajnie sobie spaliśmy przykryci mięciusim, włochatym kocykiem, a między nami kot:) Aj.. taki zwyczajny,leniwy dzień, a jednak cudowny. Bo po tych 2 latach potrafimy zwyczajnie ze sobą być. Oczywiście, bywają dni, kiedy jest źle, są nieporozumienia i kłótnie.. ale.. czy bez nich nie było by zbyt słodko, zbyt nudno? Poza tym, ja wprost uwielbiam się godzić xD 

Zaufanie do W., mniej fochów i mniej obżerania się chipsami - to moje noworoczne postanowienia;D  Najtrudniej będzie mi chyba przystać na to ostatnie: Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!:*